Wyrażenie „pokarm duchowy” od dawna jest znane do tego stopnia, że ludzie czasami nie zastanawiają się, co kryje się za tym pojęciem i czy tak ważne jest jego przyjmowanie. Może istnieje jakaś granica wieku lub inna granica, po przekroczeniu której znika potrzeba?
Nie ma potrzeby wyjaśniać, czym jest pożywienie w zwykłym tego słowa znaczeniu. To właśnie odżywia, nasyca, daje energię do wzrostu i rozwoju ciała fizycznego. Bez tego ciało zacznie słabnąć, boleć i więdnąć. Długotrwały brak pożywienia prowadzi do śmierci. To są proste prawdy, których nikt nie musi udowadniać. Ale nie wszyscy uważają, że pokarm duchowy oznacza nie mniej dla człowieka, świadomość, rozwój umysłowy.
Po co jest pokarm duchowy?
Jeśli człowiek nie otrzymuje tego, co kryje się pod tym pojęciem, nie rozwija się, nie wzrasta duchowo i ostatecznie degraduje. Obecnie powszechnie znane są przypadki, w których dzieci, ze względu na okoliczności, zostały w młodym wieku odizolowane od społeczeństwa. Po powrocie do społeczeństwa przytłaczająca większość z nich nie była w stanie dogonić swoich rówieśników ani intelektualnie, ani psychicznie. Niestety, wspaniała historia opowiedziana przez R. Kiplinga w jego „Księdze dżungli” to nic innego jak bajka.
Księga Dżungli Rudyarda Kiplinga znana jest również w Rosji jako Mowgli.
Ale nawet dorosłość, osoba pozbawiona pokarmu duchowego, sama jego potrzeba, jest znacznie gorsza w swoich cechach osobistych od kogoś, kto nie zatrzymał się w rozwoju duchowym. Osoba, której potrzeby sprowadzają się do formuły „konsumuj i rozmnażaj”, nie różni się zbytnio od prymatu.
Wielu pamięta zdanie z Nowego Testamentu „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”, ale nie wszyscy rozumieją jego znaczenie. Aleksiej Pawłowski podaje ciekawą interpretację w swojej książce „Noc w ogrodzie Getsemani”.
Książka przedstawia oryginalne interpretacje najsłynniejszych tematów Starego i Nowego Testamentu.
„Żebrakami w duchu” są ci, których duch jest głodny; wymaga jedzenia. A dla ducha, naturalnie, odpowiedni jest tylko pokarm duchowy. To właśnie ci ludzie, którzy odczuwają potrzebę duchowego rozwoju, nieustannie dążą do własnego rozwoju, są w stanie wznieść się na prawdziwe wyżyny ducha.
Co można uznać za pokarm duchowy?
Zwyczajowo nazywa się tę koncepcję dorobkiem kultury i sztuki, nagromadzonym przez ludzkość w całej historii istnienia. I to jest słuszne. Ale taka definicja nie byłaby kompletna.
Pokarm duchowy pozwala człowiekowi zwiększyć jego osobisty, kulturowy i moralny potencjał. I to nie tylko literatura, muzyka, nauka i inne osiągnięcia kultury ludzkiej.
Przede wszystkim jest to duchowe doświadczenie samego człowieka, przez pryzmat którego postrzega on wszelkie zdobycze cywilizacji. Jego wrażenia, refleksje i doświadczenia są warunkiem odbioru wartości kulturowych. I oczywiście jego osobista kreatywność odgrywa jedną z głównych ról w rozwoju duchowym. To, czy tworzy dzieło literackie, czy po prostu wyposaża letni domek, nie jest tak ważne. W każdym razie jest to akt twórczy, choć na inną skalę. A w kreatywności osoba, wyrażając siebie, jest w stanie lepiej zrozumieć swoją istotę, otaczający ją świat i ludzi. I dzieje się to od wczesnego dzieciństwa, aż do końca życia.