Daj Mi Motywację Do Rozbujania Tego świata

Daj Mi Motywację Do Rozbujania Tego świata
Daj Mi Motywację Do Rozbujania Tego świata

Wideo: Daj Mi Motywację Do Rozbujania Tego świata

Wideo: Daj Mi Motywację Do Rozbujania Tego świata
Wideo: uwierzysz mi ? 2024, Listopad
Anonim

Masza przez długi czas wierzyła, że motywacja leży u podstaw wszystkich ludzkich działań. A jeśli w pewnym momencie w ogóle niczego nie chciałem, pomyślałem, że to po prostu za mało. Potem motywujące książki, filmy ruszyły do boju, przywołano pozytywne momenty z przeszłości i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przyjęto ładunek, a ruch trwał dalej.

Fakt, że szarża nie trwała długo i nadszedł nowy etap dewastacji, z jakiegoś powodu nie przeszkadzał Maszy, a do bitwy weszły następujące narzędzia - nowe hobby, zmiana uwagi, zmiana czynności. I tak w kręgu.

Na szczęście motywacja nadal działa, a pragnienie Maszy, aby znaleźć odpowiedzi i zrozumieć całą naturę rzeczy, ujawniło inny, nie mniej ważny element poruszania się naprzód - siły wewnętrzne i energię wewnętrzną. A to, jak się okazało, jest znacznie poważniejszym naturalnym sprzymierzeńcem.

Daj mi motywację do rozbujania tego świata
Daj mi motywację do rozbujania tego świata

Masza wielokrotnie zauważała, że brakuje jej motywacji, sensu życia, celów, a jeszcze bardziej brakuje jej siły, by cokolwiek zacząć. I czasami zdarzało się, że wydawało mi się, że chcę coś zrobić, jakby był jakiś zasób, ale nie było zrozumienia, gdzie się kierować.

Samochody koleżanki też opowiadały o sobie podobne sytuacje, gdy rano lub w weekendy mieli milion pomysłów i planów, a po pracy/nauce jedynym pragnieniem było czołganie się do domu, klapanie na kanapie i oglądanie telewizji. Dziewczyny zgodziły się z Maszą, że odkładają sprawy na później, często czują się winne za dzień spędzony bezczynnie, a ten czas się kończy. W mojej głowie pojawiły się myśli i wymówki: następny weekend; och, już czas na wakacje; Na pewno zrobię to jutro; po prostu muszę spać; a może wcale nie jest moje.

Zdarzyło się to więcej niż raz, ale stan senności nie zniknął, rzeczy nie zostały zrobione, wszystko zaczęło denerwować i rozwścieczać. Masza nie uspokoiła się w swoim pytaniu i zapytała innych ludzi, otrzymując nowe odpowiedzi: „Teraz taki okres jest dziwny, ja też źle śpię, wciąż dziecko, te korki są wieczne. Grzechem jest narzekanie!” Lub: „Potrzebujesz tylko motywacji. Obejrzyj ten film / przeczytaj książkę, to mi pomogło! Wesołość bije na krawędzi!”. Kolejne: „Spróbuj myśleć tylko o dobru, szukaj pozytywnych chwil w swoim życiu, wtedy zaczniesz ją kochać, to mi pomaga”, podczas gdy osoba przy pierwszym nieplanowanym kontakcie z ludźmi przeklina, warczy i tupie nogami.

Masza wielokrotnie próbowała się ustawić, zmotywować, porzucić sytuację, myśleć tylko o dobru, ale to nie dodało jej siły lub zrobiło to na krótki czas. W końcu Masza zaczęła spać przez 12-14 godzin, była zbyt leniwa, by iść do pracy, nastała apatia i całkowite zniszczenie, życie toczyło się tylko w weekendy i święta. Szukała i szukała motywacji i siły, ale po każdym sukcesie przychodził okres jeszcze większej porażki.

W rezultacie zaczęło się samobiczowanie - gdybym to miał; ma szczęście, ma własne mieszkanie; W ogóle nie jestem szanowany w pracy i tylko używany, pracujesz dla nich, pracujesz, ale życie mija, nie byłoby pracy; zawsze ma się dobrze, bo pomyślnie wyszła za mąż, uśmiecha się na portalach społecznościowych, gdzie ja dla niej jestem i tak dalej. Nic dziwnego, że po takich myślach stan Maszy stał się jeszcze bardziej opłakany, a jej siła wydawała się pakować walizki i przenosić się do innego właściciela.

Masza zrozumiała, że z każdą próbą te metody coraz bardziej traciły swój urok i znaczenie i przestały eksperymentować z motywacją.

Tak minęły lata, a na jednym ze szkoleń Masza usłyszała inną ciekawą i lekko wywróconą myśl - okazuje się, że aby mieć siłę, trzeba przestać marnować ją na niepotrzebne bzdury. Innymi słowy, jeśli wyrzucisz z życia to, co zbędne, zamkniesz „wyciek” sił, to one będą trwać i na pewno pójdą we właściwym kierunku. Brzmiało to oczywiście banalnie i prosto, ale Masza wcale nie rozumiała, jak zastosować to do siebie osobiście.

Faktem jest, że Masza od dawna nie miała żadnych upragnionych pragnień. Na ogół wydawało jej się, że to niepotrzebne. Miała, że tak powiem, bogactwa duchowe (życzliwość, miłosierdzie, dar z siebie itp.), tylko one jej zdaniem zasługiwały na prawdziwą uwagę. Czytając literaturę orientalną i ezoteryzm, Masza znalazła potwierdzenie tego, uspokojenie i zamiast żyć dla siebie, pomagała wszystkim dookoła i rozdzielała swoje zasoby (materialne i duchowe). Na przykład, gdy przyjaciel zadzwonił do niej z prośbą, aby pilnie zobaczyła i porozmawiała, ponieważ jest bardzo smutna i zła (jej mąż tego nie lubi, jest blokada w pracy itp.), Masza, przekraczając swoje plany, najczęściej chodził na spotkanie kompletnie zdruzgotany. Najciekawsze jest to, że właśnie w takich sytuacjach okazało się, że koleżanka się spóźniła, bo była na jakiejś procedurze dla siebie, przyszła szczęśliwa i podniecona, a Masza była jeszcze bardziej wyczerpana.

W sferze materialnej Masza ogólnie miała wszystko „w porządku”. Myślała, że nie potrzebuje funduszy (miała dość na jedzenie), ale dla rodziców na kredyt hipoteczny, no właśnie, więc Masza, bez żalu, z pełnym poczuciem obowiązku, dała im większość środków. Jednocześnie pieniądze przeznaczano na spłatę kredytu, ale de facto przeznaczano na bieżące potrzeby. Dopiero później Masza zdała sobie sprawę, że to naprawdę wyczerpujące.

Z zewnątrz oczywiście to wszystko jest widoczne i zaskakujące, ale ciekawe jest to, że prawie każda osoba, w takim czy innym stopniu, robi to samo. Na przykład może pomóc koledze, gdy o to poprosi, ale w rzeczywistości wcale nie zależy od niego. Przejdź nad sobą, aby wykonać polecenia szefa. Uczestniczyć w nieciekawych wydarzeniach, bo obiecał, czy to krewni, a nie możesz nie iść, chociaż nie masz w ogóle siły. Zrobić coś siłą u babci lub u mamy, żeby nie urazić. Oddać ostatnie pieniądze w długach, bo to przyjaciel i trudno mu odmówić. Można wyliczać bez końca, ale wynik jest taki sam - osoba całkowicie wyczerpuje zasoby, nie ma czasu na gromadzenie, a nie ma gdzie gromadzić, ponieważ mózg pracuje tylko na to, czego potrzebują inni, a nie na ukochaną.

Trudno było jej otworzyć oczy na jej życie, ale Masza to przyznała.

Teraz, każdego ranka lub przed każdą aktywnością z przyjaciółmi, wykonuje następujące piękne i proste ćwiczenie: Masza wyobraża sobie, że w jej ciele znajduje się naczynie z zapasem energii. Naczynie to znajduje się w okolicy splotu słonecznego, w obszarze między pępkiem a gardłem (inne dla każdego). Masza przyjemniej wyobraża go sobie w postaci przezroczystej kolby z okrągłą podstawą i wąską szyjką, ale wie, że na przykład jej przyjaciółka Zhenya wyobraża sobie zlewkę, a Inna - karafkę, jak w arabskiej wróżce opowieści. Dla przyjaciela Vasyi pomysł na statek był trudny, więc wyobrażał sobie, że on, podobnie jak jego smartfon, ma baterię i wizualizowany poziom naładowania (co mogę powiedzieć, każda osoba ma swoją własną reprezentację wizualną).

Naczynie energii
Naczynie energii

Po „umieszczeniu” naczynia (akumulatora) we właściwym miejscu, w okolicy klatki piersiowej, Masza wyobraża sobie, że zawiera specjalną substancję - energię w danym momencie. Masza musi wyczuć poziom substancji, stanu, koloru, a także innych cech, które mogą być tylko. Ważne jest, aby pamiętać, że proces jest dość intymny, więc w tych minutach Masza stara się być w odosobnionym i bezpiecznym miejscu, aby nic nie rozpraszało podczas sakramentu. Często zamyka oczy dla większego efektu i skrócenia czasu ćwiczeń. wtedy doznania są wyostrzone, a uwaga nie jest rozpraszana na czymś niepotrzebnym.

Masza niejednokrotnie sprawdzała na sobie i na swoich przyjaciołach najważniejszą zasadę tego ćwiczenia - naczynie (akumulator) powinno być zawsze pełne po brzegi. Nie połowa, nie 70%, ale 100%. A jeszcze lepiej, gdy się z niego gotuje i wypływa. Można to porównać do bardzo przyjemnego uczucia, kiedy szczęście jest przepełnione i chcesz się nim podzielić z całym światem. Teraz, nauczyła się śledzić takie chwile, Masza spokojnie planuje spotkania z przyjaciółmi, aby ich pocieszyć i wspierać, a także pomagać kolegom i bliskim.

Drugą zasadą, którą Masza konsekwentnie przestrzega, jest regularne sprawdzanie poziomu substancji. Jeśli płyn tylko się ubywa, to bez wyrzutów sumienia przechodzi na coś, co go wypełnia, na przykład ciepłą kąpiel z bąbelkami, odcinek ulubionego serialu lub dobry film z duszą w miłym towarzystwie, rysunek. Korzystając z tej techniki, Masza już wyraźnie zaczęła rozpoznawać pozytywny i negatywny wpływ środowiska na jej energię, a także łatwo nauczyła się planować swoje życie. Na przykład, jeśli ma trudne spotkanie lub spotkanie, które często jest druzgocące, zarezerwuje wieczór poprzedzający ten dzień dla siebie. I po omówieniu tej techniki z przyjaciółmi, Masza nie waha się teraz powiedzieć, że jej energia jest bliska zeru i absolutnie nie ma siły na spotkanie, przyjaciele sami to rozumieją i spokojnie czekają na odpowiedni moment.

Masza akceptuje fakt, że nie może jeszcze wyrzucić wszystkich momentów, które wyniszczają ją z życia, ale teraz zna je na pewno i zawsze jest gotowa spotkać się z nimi twarzą w twarz. Wkładając do swojego życia coraz bardziej pozytywne działania, a także stale rekompensując straty, odkrywa, co jest dla niej właściwe, co wypełnia i nadaje sens każdemu dniu jej życia. Wtedy pojawia się prawdziwa motywacja.

W końcu, gdy jest energia, osiąga się wielkie rzeczy!

Zalecana: