Człowiek jest istotą społeczną. Wiele cech behawioralnych jest podyktowanych opinią publiczną. Chęć bycia lepszym, niż jest w rzeczywistości podyktowana możliwymi bonusami, które społeczeństwo może zapewnić w zamian.
Światopogląd jako warunek wstępny dążenia do bycia lepszym
Od urodzenia człowiek jest czysty i całkowicie otwarty na otaczający go świat, ludzi, emocje. Niemowlę nie nosi masek: jego potrzeby odbijają się na jego twarzy, w jego głosie, w każdym ruchu.
Stopniowo poznając świat człowiek nabiera postaw życiowych, poznaje zasady zachowania (a właściwie: zasady przetrwania). Osobowości aspołeczne – takie, które ograniczają kontakt z innymi do minimum – są wśród nas stosunkowo nieliczne. Dlatego dla większości ludności świata wszystkie działania są bardzo ściśle związane ze społeczeństwem: jego reakcja na to lub inne działanie. Każdy chce zająć swoje miejsce w społeczeństwie, swoją niszę. Wypełniać przypisaną mu ważną życiową rolę: ojca, przyjaciela, kolegi, szefa i po prostu człowieka sukcesu.
Jak pod słynnym hasłem „Szybciej! Wyższy! Silniejszy” – nikt nie lubi ani nie honoruje obcych. Być o krok do przodu, wyróżniać się, popisywać się talentami – tego wymaga społeczeństwo. W zamian otrzymuje pochwały, uznanie swojego statusu członka tej licznej rodziny, a w efekcie pozytywne emocje.
Łatwiej „wydawać się” niż „być”
O wiele łatwiej jest „wydawać się” kimś niż „być” nim w rzeczywistości. Na przykład, aby wyglądać na muzyka wirtuoza, wystarczy posłuchać wykonania tego czy innego utworu muzycznego. Udawać (lub nie) wyglądać na zadowolonego. W rzeczywistości, aby być profesjonalnym muzykiem, trzeba mieć talent. A do tego podejmij ogromne wysiłki, spędź dużo czasu, aby uzupełnić swoją „utalentowaną” bazę o techniczne mistrzostwo wykonania.
Dlaczego mechanizm „wydaje się lepszy” działa u wielu osób przez długi czas? Dlaczego nie dochodzi do narażenia? Odpowiedź jest dość prosta: wiele elementów obrazu, które osoba nosi na sobie, jest trudnych lub niemożliwych do zweryfikowania. Bo po prostu nieprzyzwoite jest pytanie: czy to prawda, że od bogatej ciotki dostałeś luksusową willę na egzotycznej wyspie? Lub może być po prostu zbyt leniwy, aby to sprawdzić. Albo coś innego.
Kiedy człowiek czuje swoją bezkarność, zaczyna poszerzać zakres wymyślonego przez siebie obrazu. Mówiąc prościej: zaczyna coraz więcej kłamać. Przyzwyczaja się do pozytywów, które otrzymuje w zamian. Z biegiem czasu przepaść między osobą, która naprawdę jest, a tą, która została wymyślona, aby pojawiać się „w świetle”, powiększa się. Okazuje się, że człowiek odbiera społeczeństwu to, na co tak naprawdę nie zasługuje. Zapłata za otrzymane w zamian premie jest stosunkowo niewielka - to tylko strach przed ujawnieniem. Ale nie zapominaj, że każdego dnia fikcyjny obraz zarasta nowymi fikcyjnymi faktami. A co za tym idzie, rośnie też płaca - wzrasta poziom strachu.
Trudno jest uchwycić cienką kreskę, gdy upiększenie prawdziwych faktów biografii przeradza się w jawne lub słabo zawoalowane kłamstwo. Ale jedno jest pewne: robiąc ten czy inny sposób, musisz być ze sobą szczery. I po prostu częściej zadawaj pytanie: jeśli zrobię to teraz, czy nie mogę do końca życia dręczyć wyrzutami sumienia i żyć w harmonii ze swoim wnętrzem?